„Juliusz Bursche – myśli, działalność i dziedzictwo” - recenzja

2024-01-07

 

Rok 2023 przyniósł nam kolejną książkę, która wpisuje się w tematykę projektu Polacy z Wyboru. Książka pt. „Juliusz Bursche – myśli, działalność i dziedzictwo” pod redakcją naukową Aleksandra Łupienki, została wydana przez Wydawnictwo Naukowe Scholar z finansowym wsparciem m.in. Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Św. Trójcy w Warszawie. Co zawiera ta publikacja, po co powstała, czy warto wzbogacić naszą półeczkę o tę pozycję – na te pytania staram się odpowiedzieć.

 

Publikacja jest zbiorem różnorodnym. Główna część zawiera antologię wybranych tekstów ks. Burschego – artykułów, przemówień, listów. Ich lektura pozwala poznać i zrozumieć życiową drogę biskupa: od początków jego działalności publicznej aż do pobytu w więzieniu gestapo, skąd pisał listy. Poznajemy oryginalne spojrzenie na sprawy krajowe oraz świadectwo niezwykłego życia i dorobku zwierzchnika Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce.

Słowo płynące spod pióra naszego bohatera uzupełniają opracowania innych autorów, m.in.: wspomnienia bliskich mu księży spisane w 10. rocznicę męczeńskiej śmierci, zapisy sesji naukowej zorganizowanej w Berlinie w 2018 r. na cześć polskiego biskupa (tłem było odkrycie zatajonych przez hitlerowców dokumentów na temat okoliczności śmierci biskupa i miejsca złożenia prochów), artykuły poświęcone życiu ks. Burschego i jego rodziny, także analizy i podsumowania jego myśli i dorobku oraz fotografie z rodzinnego archiwum.

 

„Oddawana do rąk Czytelnika książka – pisze w słowie wstępnym jej redaktor, Aleksander Łupienko – opowiada o tym, że poświęcenie się wielkim ideom narodu i religii, a także tradycyjnie pojętemu patriotyzmowi może nadawać sens życiu i tworzyć silny kręgosłup moralny. […] To jest przypadek bohatera tej książki, Juliusza Burschego, z pochodzenia kulturowego Niemca, który wybrał polską kulturę i naród, nie wyrzekając się wszak związków z kulturą niemiecką i Niemcami, oraz luteranina, który pozostał wierny swojej tradycji religijnej. Człowieka epoki walki o polskość pod zaborami i o polskie państwo w okresie upadku imperiów zaborczych, człowieka, który się w tę walkę włączył, wzbogacając ideę polskości o nowe wątki, niesłychane u większości działaczy jego pokolenia.”

Jest to praca naukowa, skierowana przede wszystkim do osób, które potrzebują pogłębionej wiedzy o życiu i działalności biskupa Burschego, a także do historyków, w szczególności historyków idei.

 

Książka zawiera materiały o znaczeniu historycznym: przedruki artykułów oraz wystąpień duchownego, pełniącego ważną rolę w polskim życiu publicznym, lidera społeczności ewangelickiej. Dotyczą one m.in. sytuacji ewangelików w różnych regionach kraju, w tym pod względem wyznaniowym i narodowościowym. W przedrukowanym artykule z 1900 r. „Mazurom ku przestrodze” pisze ks. Bursche, zaangażowany potem czynnie w sprawę repolonizacji tamtejszych ewangelików: „Smutne panują stosunki na Mazowszu Pruskim: z jednej strony widzimy lud prosty w uśpieniu pod względem narodowym, nie zdający sobie sprawy z tego, że jest polsko-ewangelickim; z drugiej – przewodniczący jego, księża ewangeliccy, po większej części Niemcy, krzewią pojęcia antypolskie, chcieliby z Kościoła uczynić siedlisko propagandy dla idei swoich pangermańskich i zaniedbują nabożeństw polskich; na ostatek zaś zjawiają się i tacy, którzy pod płaszczykiem polskości szerzą poglądy antyewangelickie i pragnęliby oderwania Mazurów od rodzimego pnia luterskiego.” W przedrukowanym w książce memoriale, który przedstawił Bursche w lutym 1919 r. na - kończącej I wojnę św. - Konferencji Pokojowej w Paryżu prezentował sytuację ludnościową i narodowościową Śląska Cieszyńskiego, Śląska Pruskiego oraz Prus Wschodnich, domagając się przyłączenia tych terenów do nowej, niepodległej Polski.

 

Okres XX-lecia był czasem rosnącego znaczenia ideologii nacjonalistycznych oraz konfliktów politycznych i na tle narodowościowym. Ks. Bursche, jako zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, znajdował się w samym epicentrum tych sporów. Opowiadając się za identyfikacją polską, wbrew stawianym mu często zarzutom, potrafił wspierać potrzeby niemieckich ewangelików zamieszkałych w Polsce. Aktywnie jednak przeciwstawiał się ideologiom narodowego socjalizmu i faszyzmu, które miały swoich zwolenników nie tylko wśród ewangelików o niemieckiej identyfikacji narodowej. W chwili wybuchu II wojny światowej wystąpił do ewangelików w Polsce z pamiętnym orędziem, które dzięki drukowi w „Gazecie Polskiej” trafiło do szerszego grona polskich odbiorców (tekst znajdziemy w prezentowanej książce): „My, Polacy ewangelicy, którzy jesteśmy integralną cząstką narodu polskiego, którzy z nim żyjemy i z nim czujemy – nas nie trzeba nawet wzywać abyśmy w dziejowej chwili złożyli ofiarę mienia i krwi na ołtarzu dobra Ojczyzny. […] W Kościele naszym obok Polaków są i Niemcy, a nawet stanowią oni większość ewangelików w województwach centralnych. Są to przeważnie potomkowie Niemców (z południowych Niemiec, z Saksonii, ze Śląska), którzy w końcu XVIII i w początkach XIX wieku przybyli jako rolnicy, rzemieślnicy i fabrykanci do naszego kraju osiedlając się po miasteczkach jako rękodzielnicy, a po koloniach karczując lasy i przemieniając je w role urodzajne i przez to przykładając cegiełkę do rozrostu dobrobytu krajowego. Ci Niemcy minionej doby mieli w Polsce swoją dobrą tradycję: zapisali się oni w historii walk o niepodległość jako walczący ramię przy ramieniu z narodem. Znały ich legiony Dąbrowskiego, znała ich wojna 1831 roku i powstanie styczniowe. Z nich wielu się zupełnie spolonizowało, inni zachowali swój język niemiecki, ale większa ich część dochowała wierności dawnej dobrej tradycji. To są nasi Niemcy lojalni – a ich nie jest mało – od nich oczekujemy w obecnej zawierusze postawy patriotycznej i do tego ich wzywamy […].”

 

Zagłębiając się w lekturę uświadamiamy sobie, że część z tematów, którymi ks. Bursche żyje i którym poświęca uwagę, nie straciło na aktualności. Artykuł z pierwszego numeru reaktywowanego przez niego czasopisma „Zwiastun Ewangeliczny” wprowadza nas w samo sedno polskiej zbiorowej tożsamości, ale i polskiego piekiełka. „Kto religię łączy z narodowością – pisze ks. Bursche – a dane przekonania religijne uważa za właściwość jednego tylko odłamu ludzkości, kto ją z niebios ściąga na ziemię i przykuwa do rydwanu pewnych poglądów politycznych i społecznych, kto religię rzuca w odmęt waśni narodowościowych, ten bluźni Bogu i święte rzeczy oddaje na pastwę rozszalałym namiętnościom ludzkim.” Bursche rozprawia się ze stereotypem „Polaka katolika”, który ignoruje fakt istnienia innych wspólnot religijnych, będących częścią polskiej społeczności i kultury. Przypomina, że identyfikacja narodowa jest kwestią osobistego wyboru. Warto zauważyć, że chociaż dziś identyfikację narodową powszechnie traktuje się jako prawo jednostki do samookreślenia, to aż do zakończenia II wojny św. w Europie dominowały poglądy przypisujące jednostce narodowość w oparciu o tzw. kryteria obiektywne (przede wszystkim pochodzenie) i atrybuty kulturowe (m.in. język). Na tym przykładzie widzimy także cechy osobowości ks. Burschego: oryginalność i niezależność poglądów, podpartych osobistym doświadczeniem i drogą życiową. Od czasu, gdy duchowny zapisał te słowa minęło ponad sto dwadzieścia lat, jednak przesłanie to jest dziś nadal aktualne. Żyjemy w świecie masowej, egalitarnej komunikacji zbiorowej, która sprzyja upraszczaniu myśli i przekazu. W świecie, w którym ponownie do głosu dochodzą proste schematy myślowe, stereotypy, karmiące się ignorancją idee populistyczne i nacjonalistyczne, gdzie prawdziwym Polakiem może być tylko katolik.

 

Juliusz Bursche był nie tylko publicystą, liderem zbiorowości, ale przede wszystkim pastorem, zwierzchnikiem kościoła ewangelickiego, kościoła żywego – bo o taki właśnie zawsze zabiegał. Książka stanowi więc także pożywkę dla ducha, a nadto świadectwo pięknej polszczyzny pastora. „Dusza moja wzruszona do głębi w uroczystej tej chwili: święte grają w niej uczucia, ale i dreszcz wewnętrzny ją przejmuje. Nade wszystko zaś przepełniony jestem wdzięcznością ku Bogu za tyle niezasłużonej łaski i dobroci Jego” - tymi słowy rozpoczął swoją przemowę podczas uroczystości nadania mu godności superintendenta generalnego w 1905 r. Swoim credo uczynił wówczas słowa z listu św. Pawła do Tymoteusza (2 list 1,7): „Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i powściągliwości”. Wypowiedziane w początkach publicznej działalności słowa: „Precz więc ze wszystkimi kruchymi trzcinami, z trzcinami, które za lada podmuchem wiatru chwieją się to w tę, to w ową stronę!” – wiernie oddają wartości, którym był wierny przez całe życie, zakończone w samotności w niemieckiej niewoli. W jednym z przytoczonych fragmentów listów pisanych 15 grudnia 1940 r. z obozu Sachsenhausen-Oranienburg czytamy: „Moje oczy są pełne łez, kiedy wspominam ostatnie Wigilie u nas i radosne Sylwestry u Heniów i moje osamotnienie. Duszę moją przytłacza nieszczęście naszego kraju, niepewna przyszłość, długie więzienie. Moja praca życiowa: stworzenie silnego, mającego wpływ Kościoła ewangelickiego w ultrakatolickiej Polsce, który by przyciągał Polaków i Niemców, jest zniszczona. […] To jest tragedią mojego życia.” Ta tragiczna wizja nie ziściła się na szczęście. To właśnie przewodnictwu biskupa Burschego nad Kościołem Ewangelicko-Augsburskim zawdzięczamy, że Kościół ten ostał się w Polsce po II wojnie światowej, o czym w publikacji piszą m.in. Juliusz Gardawski oraz ks. bp. Jerzy Samiec. W setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, w 2018 r., biskup Bursche został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego przez Prezydenta RP.

 

Publikacja pod redakcją Aleksandra Łupienki daje nie tylko możliwość zetknięcia się z myślą i słowem ks. Burschego, ale także z jego pięknym, konsekwentnym i inspirującym życiorysem. To również bogate źródło materiałów do lepszego rozumienia wybranych wątków historii Polski w XX wieku. Nie jest to bynajmniej pierwsza publikacja poświęcona biografii tego duchownego, ale z pewnością najpełniejsza. Stawiam książkę na domowej półce niewysoko, w zasięgu wzroku i ręki, mam zamiar do niej sięgać. Do czego też zachęcam.

 

Krzysztof Wittels